Nasz młody Klub sukcesywnie staje się coraz mniej młody, a tym samym zaczyna tworzyć swoje własne tradycje. Jedną z nich jest tradycyjna forma rozpoczęcia sezonu.
W tym roku to największe wydarzenie w żeglarskim kalendarzu wypadło 3 czerwca. Samą imprezę poprzedziły intensywne prace – wspólne nad przystanią, ale i prywatne nad jachtami. Każdy, kto był z nami w zeszłym roku, na pewno zauważył różnicę.
Trasa regat tradycyjna – dwa koła dokoła wysp obchodzonych lewą burtą. W tym roku pogoda dopisała szczególnie. Równy wiatr pozwolił uczestnikom pokazać swoje umiejętności. Trzeba przyznać, że goście i klubowicze zafundowali widzom wyjątkowe widowisko, tnąc fale w pełnym pędzie.
Żeglarstwo to jednak nie tylko pływanie. Na sterników i ich załogi czekały w porcie rozpalone ogniska i suty poczęstunek. Chętni a nieposiadający łodzi mogli także skorzystać z gościnności armatorów i sprawdzić, co widzimy w łopoczących żaglach. No, bo przecież skądś ta cała impreza się wzięła, prawda?